W pierwszych dniach stycznia przypomniał o sobie wulkan Etna.
Etna to w tej chwili to najwyższy i największy w Europie stożek
wulkaniczny. Ma 145 km obwodu u podnóża, a jej wysokość 3340 m n.p.m.
Wysokość ta wskutek ciągłych wybuchów ulega zmianom.
Chmura popiołu została wyrzucona z wulkanu na wysokość 3 km.
A media informują też o przebudzeniu "superwulkanu" w Niemczech.
Wygląda na to, że po niespokojnym roku 2011, w tym roku również będziemy świadkami intensywnych zjawisk geologicznych na naszej Ziemi.
Przypominają mi się słowa Psalmu 46,
"Bóg jest dla nas ucieczką i mocą: łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach.
Przeto się nie boimy, choćby waliła się ziemia i góry zapadały w otchłań morza.
Niech wody jego burzą się i kipią, niech góry się chwieją pod jego naporem;
Odnogi rzeki rozweselają miasto Boże - uświęcony przybytek Najwyższego.
Bóg jest w jego wnętrzu, więc się nie zachwieje;
Bóg mu pomoże o brzasku poranka.
Zaszemrały narody, wzburzyły się królestwa.
Głos Jego zagrzmiał - rozpłynęła się ziemia: Jahwe Zastępów jest z nami;
Bóg Jakuba jest dla nas obroną." [Psalm 46:2-8]