wtorek, 19 marca 2019

IDAI


Cyklon tropikalny Idai spustoszył półmilionowe miasto Beira w Mozambiku. Mozambicki Instytut ds. Katastrof Żywiołowych szacuje, że w regionie Beiry bez dachu nad głową pozostaje ponad 10 tysięcy osób. Żywioł całkowicie zniszczył blisko 900 domów. 

Gwałtowna pogoda dała się we znaki także sąsiednim krajom: Zimbabwe i Malawi. Potężne ulewy i porywy wiatru o prędkości 170 kilometrów na godzinę dokonały zniszczeń w infrastrukturze i spowodowały ofiary w ludziach. Na obszarach dotkniętych cyklonem rząd Zimbabwe ogłosił stan klęski żywiołowej. Władze Zimbabwe w ostatnich dniach informowały o 89 zabitych. Wciąż trwa szacowanie strat i ofiar.

Cyklon tropikalny to głęboki niż baryczny, który rozwija się nad ciepłymi wodami w szerokościach międzyzwrotnikowych i przynosi wiatry o wyjątkowej sile oraz ulewne deszcze.



poniedziałek, 18 marca 2019

NAUKA I BIBLIA

Poniżej zamieszczam treść artykułu z Rzeczpospolitej autorstwa Krzysztofa Kowalskiego (absolwenta Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, dziennikarza, publicysty, archeologa, autora książek popularnonaukowych).

Link do oryginału: https://www.rp.pl

Sodoma: śmierć nadeszła z nieba 

Potężna eksplozja meteorytu w atmosferze prawie 4 tysiące lat temu unicestwiła życie w pobliżu Morza Martwego. Śmierć poniosło kilkadziesiąt tysięcy osób, a najbardziej dotknięta strefa znajdowała się w rejonie dzisiejszego pogranicza Izraela i Jordanii. Większość znalezisk potwierdzających tę katastrofę pochodzi z wykopalisk na stanowisku z epoki brązu Tall el-Hammam. Niektórzy badacze przypuszczają, że należy je utożsamiać z biblijną Sodomą.

Mury wokół miasta

Wykopaliska, które dostarczyły informacji świadczących o potężnej eksplozji sprzed 3700 lat, są prowadzone w tym miejscu od 13 lat. Wyniki badań przedstawił prof. Phillip Silvia z Trinity Southwest University w Albuquerque podczas konferencji organizowanej przez American Schools of Oriental Research. Zostały one także udostępnione w artykule w „News Network Archaeology".

Tall el-Hammam było około 4 tysięcy lat temu miastem-państwem w pełnym rozkwicie. Cywilizacja rozwijała się tam przez 2500 lat. Miasto stanowiło centrum administracyjne i kulturowe. Chronił je mur, którego grubość dochodziła miejscami do 30 metrów, a wysokość do 15 metrów. Fortyfikacja miała w sumie 2500 metrów długości. W murze znajdowało się wiele bram, były w niego wkomponowane baszty i inne architektoniczne elementy służące obronie.

Gorący podmuch z kosmosu 

Autorzy artykułu w „News Network Archaeology" Phillip Silvia i Steven Collins podają, że zniszczenia w murze wskazują, iż powstały pod wpływem powietrznej fali uderzeniowej wywołanej eksplozją obiektu nadlatującego z kosmosu. Fala uderzeniowa była nie tylko potężna, ale także gorąca – zniszczyła wszystkie uprawy w regionie, wypaliła wszystko do gołej ziemi na obszarze około 500 kilometrów kwadratowych. Przez następnych 700 lat region pozostawał niezamieszkany.

Apokaliptyczny obraz, jaki nakreślili archeolodzy na podstawie badań, zgadza się z biblijnym opisem zagłady Sodomy: „Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność" (Księga Rodzaju, 19: 24-25, cytat za Biblią Tysiąclecia).

Raczej nie trzęsienie 

Przed ogłoszeniem wyników badań Silvii i Collinsa większość archeologów i biblistów skłaniała się ku hipotezie o trzęsieniu ziemi, które zniszczyło ten region. Przeczy jej jednak analiza uszkodzeń muru i budynków, typowych dla fali uderzeniowej. Nie wiadomo na przykład, dlaczego na miejscu wykopalisk nie znaleziono luźnych cegieł, które poodpadały ze ścian i zostały porozrzucane luzem, co jest typowe dla zniszczeń powodowanych wstrząsami sejsmicznymi.

Archeolodzy zastanawiali się również, czy trzęsienie ziemi mogło być powodem destrukcyjnych erupcji petrochemicznych. Chodziło o wyjaśnienie, skąd pochodzi gruba warstwa popiołu w Tall el-Hammam.

W ruinach miasta odkryto za to ułamek ceramiki, którego jeden brzeg się zeszklił – taką zmianę struktury materiału mogła spowodować tylko ekstremalnie wysoka temperatura. Analiza ujawniła obecność kryształów cyrkonu wewnątrz pęcherzyka w szkle – mógł się on uformować jedynie w temperaturze powyżej 4000 st. C. W dodatku warstwa stopionej gliny, która przekształciła się w szkło, ma grubość tylko milimetra. Wskazuje to, że wysoka temperatura oddziaływała na ten fragment ceramiki bardzo krótko. Szacuje się, że mogło to być nawet 8–12 tys. st. C w ciągu zaledwie kilku milisekund. Potwierdza to hipotezę o eksplozji w powietrzu.

Śmiercionośna sól 

W Tall el-Hammam znaleziono też „stopioną skałę" o wadze 600 gramów. To bryła złożona z trzech różnych rodzajów kamienia, połączonych i zeszklonych w ekstremalnej temperaturze. W tym znalezisku również występują kryształy cyrkonu. Ten okruch przez kilka sekund wystawiony był na działanie temperatury nawet 12 tys. st. C.

Co mogło wywołać ekstremalnie gorącą falę powietrza trwającą kilka sekund? Zdaniem archeologów odpowiedź znajduje się w ziemi. Poddali oni analizie próbki pobrane w ruinach miasta. Okazało się, że poziom soli i siarczanów przekracza normę charakterystyczną dla tego rejonu – jest wyższy o 6 proc. w warstwie popiołu i wyższy o 5 proc. w próbkach pobranych tuż powyżej warstwy popiołu. Źródłem tego zanieczyszczenia było Morze Martwe, które wystąpiło z brzegów i zalało okolicę.

Fala uderzeniowa i fala cieplna zniszczyły miasto i okolice, osadziły również warstwę soli i związków siarki na glebie, niszcząc ją na setki lat. Wzrost poziomu soli w glebie tylko o 1,2 proc. uniemożliwia kiełkowanie pszenicy, o 1,7 proc. – jęczmienia.

Ziemia jałowa na długie stulecia 

Skutki eksplozji w atmosferze obiektów kosmicznych – na przykład meteorytów tunguskiego czy czelabińskiego – mają tę samą charakterystykę jak w przypadku Tall el-Hammam: podniesiony poziom platyny, kulistych kryształów (sferule) magnetycznych i ciał żużlowatych.

Badacze doszli do wniosku, że eksplozja sprzed 3700 lat była potężna, odpowiadała sile wybuchu 10-megatonowej głowicy nuklearnej. Nastąpiła na wysokości około jednego kilometra nad powierzchnią północno-wschodniej części Morza Martwego.

Biblia szczególnie akcentuje obecność siarki w Sodomie, co potwierdza się w podniesionym poziomie soli i związków siarki w glebie, które zniszczyły wegetację.

piątek, 1 marca 2019

TAK DLA EDUKACJI SEKSUALNEJ!

W ostatnich dniach było nieco „szumu” wokół podpisanej przez Prezydenta Rafała Trzaskowskiego Warszawskiej Deklaracji LGBT+. W deklaracji można przeczytać, że edukacja seksualna w stolicy ma być „zgodna ze standardami WHO” (Światowej Organizacji Zdrowia). Głośno zrobiło się po wpisie internetowym Barbary Nowak, małopolskiej kurator oświaty, która zarzuciła Rafałowi Trzaskowskiemu „propagowanie pedofilii”. Z kolei na wpis Pani kurator zareagował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który złożył do Ministerstwa Edukacji wniosek o jej odwołanie. 

Z ciekawości zapoznałem się z dokumentem: „Standardy edukacji seksualnej w Europie” opracowanym przez Biuro Regionalne Światowej Organizacji Zdrowia dla Europy i Federalne Biuro ds. Edukacji Zdrowotnej (BZgA). Można w nim znaleźć kilka ciekawych myśli (zaleceń), jak takich, które dotyczą ochrony przed molestowaniem seksualnym, ale zawarte są tam też sformułowania, które mogą budzić niepokój. Zaliczam do nich zapisy dotyczące umiejętności, jakie powinny nabyć dzieci i młodzież z grupy wiekowej 12-15 lat. Dostrzegam tam treści wspierające tzw. bezpieczny i akceptowalny seks w tej grupy wiekowej. A zalecenia dla osób w wieku 15 lat i więcej zdają się już otwarcie akceptować podejmowaną przez nastolatków aktywność seksualną.

Czy seks powinien być tematem tabu? Zdecydowanie nie! Czy seksty jest zły? Oczywiście, że nie! Czy wiedza o seksie jest potrzeba? Zdecydowanie tak! W czym zatem dostrzegam problem?

Moje poglądy mogą być dla wielu „nieznośnie” konserwatywne, ale sądzę, że piękno relacji seksualnej zarezerwowane jest dla małżeństwa, rozumianego jako związek mężczyzny i kobiety. Uważam również, że na zdobycie wiedzy o seksie jest naprawdę wystarczająco dużo czasu w małżeństwie, w którym bardzo ważną rolę odgrywa intymne oddanie współmałżonków i nie tylko takie, które służy prokreacji. Seksem można i powinno się cieszyć! Ale w małżeństwie.

Odkrywanie intymnej bliskości zaliczam do niezwykłych dobrodziejstw małżeńskiego życia. A moim pragnieniem jest, aby nasze pokolenie dzieci i młodzieży uczyło się czekać na inicjację seksualną do czasu, kiedy istota relacji pomiędzy mężczyzną a kobietą wyrażać się będzie we wzajemnym zobowiązaniu do odpowiedzialności na całe życie.

Problem braku wychowania seksualnego dotyczy w znacznej mierze nas, ludzi dorosłych. Sądzę, że szczególnie mężczyzn. Wielokrotnie zdarzało mi się słyszeć „męskie” rozmowy na temat seksu, w których kobieta została sprowadzona do roli jakiegoś przedmiotu używanego wedle schematu: „wykorzystaj, ciesz się z przyjemności i odłóż na później”. Czy nie potrzebujemy pouczenia odnośnie różnic w czerpaniu przyjemności z seksu pomiędzy kobietą a mężczyzną? Czyż nie jest potrzebne abyśmy, jako mężczyźni, uczyli się szacunku wobec kobiet? Czy nie potrzebujemy edukacji seksualnej wspierającej wierność małżeńską? Czy nie potrzebujemy uczyć się o zgubnych skutkach pornografii? Czy nie potrzebujemy uczyć się, że prostytucja odziera kobietę z godności i uprzedmiotawia ją?

Tak, jest wiele potrzeb w dziedzinie edukacji seksualnej. I zdecydowanie jestem za taką edukacją, aby seks miał właściwą dla siebie ekspresję w małżeństwie. Jako mężczyzna dedykuję sobie i innym, warte rozważenia, słowa z piosenki Tomasza Żółtko pt. „Z Gruntu Męski Blues”:

Bo Bóg dał nam seks
byś miał kobietę jedną
Bóg dał nam seks
żebyś ją tulił czule
Bóg dał nam seks
byś kochał swoją żonę
Bóg dał nam seks
byś cieszył się jej ciałem
Bóg dał nam seks
Wiec nie bądź bracie głupkiem
W zdradzie szczęścia brak / i nie łajdacz się

Poważnie traktuję treść słów tej piosenki i uznaję je za ważny element, jakże potrzebnej, edukacji seksualnej.