czwartek, 1 sierpnia 2019

75. PAMIĘĆ I REFLEKSJA

1 sierpnia 1944 roku, w godzinie „W” (17:00), wybuchło Powstanie Warszawskie. Do walki w okupowanej przez Niemców Warszawie przystąpiło ok. 30 tys. żołnierzy Armii Krajowej. Jedynie ok. 10% walczących miało broń. Przeciw Powstańcom stanęło regularne niemieckie wojsko, pancerne jednostki frontowe, artyleria i lotnictwo. Do akcji powstańczej przyłączyła się ludność cywilna: mężczyźni, kobiety i dzieci…

W dniu wybuchu powstania straty w ludziach sięgnęły 2 tys. żołnierzy po stronie polskiej i 500 żołnierzy po stronie niemieckiej, lecz końcowy bilans walk o Warszawę był o wiele bardziej tragiczny. Poległo ok. 18 tys. Powstańców, ponad 3 tys. żołnierzy 1. Armii Wojska Polskiego, zabitych zostało ok. 180 tys. cywilów. Po stronie niemieckiej straty wyniosły ok. 10 tys. żołnierzy poległych, ok. 7 tys. uznanych za zaginionych i ok. 9 tys. rannych. Po klęsce powstania zabudowa Warszawy była systematycznie równana z ziemią przez Niemców. Amerykański historyk Richard C. Lukas napisał: „Powstanie warszawskie przesądziło o losie politycznych i wojskowych struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Ich zniszczenie i klęska Polaków sprzyjały zamiarom Stalina, który po trzech miesiącach zdecydował się zająć ruiny Warszawy, aby umieścić tam posłusznych Sowietom polityków jako przyszłych władców Polski”.

Podobnie jak wielu Polaków, tych w kraju i poza jego granicami, chcę pamiętać o tragicznych wydarzeniach sprzed 75 lat. Chcę zachować pamięć o tych, którzy doświadczyli niebywałego koszmaru II wojny światowej, o tych, których dni były naznaczone strachem, cierpieniem i tragiczną śmiercią…

Trudno nie docenić faktu, że czas w którym żyjemy, przynajmniej w Polsce, jest wolny od piekła wojny. Nie żyjemy w atmosferze zagrożenia, przeraźliwego wycia syren, ostrzału artyleryjskiego, krzyku rannych i paraliżującego strachu. Nie jesteśmy otoczeni krajobrazem naznaczonym ruinami budynków, a nasze oczy nie są skazane na widok okaleczonych ciał poległych, dla których nie było czasu, aby zapewnić im pochówek…

Obyśmy potrafili wykorzystywać ten dogodny czas pokoju, aby budować społeczeństwo wolne od nienawiści i postawy „pożerania siebie” nawzajem. Historia pokazuje, że nie tak trudno rozpalić iskrę zbrodni i destrukcji. Historia uczy też, że blisko człowiekowi do strasznego szaleństwa, żądzy mordu i niebywałego okrucieństwa. Świadomy tych faktów staram się lgnąć do Tego, który daje nadzieję, że w dniach, które nadchodzą „nie będzie już śmierci ani bólu, krzyku ani znoju”. I więcej, On już sprawia, że możemy czerpać z błogosławieństwa „nadchodzącego wieku” układając życie tak, aby było w nim miejsce na „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, powściągliwość”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz