wtorek, 20 grudnia 2011

Korea Północna


Wczoraj media poinformowały o śmierci Kim Dzong Ila, dyktatora najbardziej izolowanego państwa świata - Korei Północnej. Koreański przywódca panował przez 17 lat. 70-letni Kim Dzong Il, według oficjalnej propagandy "Ukochany Przywódca", miał umrzeć podczas podróży pociągiem, w wyniku rozległego zawału serca. Koreą Północną ma teraz rządzić syn Kim Dzong Ila, Kim Dzong Un.

Jednym z przejawów obsesji władzy Kim Dzong Ila i propagandy jest miasto w Korei Północnej, które standardem życia przewyższa niemal wszystkie miasta w kraju. Problem w tym, że w Kijŏng-dong (na fotografii) nikt nie mieszka. Jest to bowiem miasto niedaleko granicy z Koreą Południową stworzone tylko i wyłącznie do celów propagandowych - jest tylko fasadą. Choć budynki są kolorowe i wyglądają okazale, nikogo w nich nie ma. Niekiedy w środku nie ma nawet pomieszczeń mieszkalnych. Żeby stworzyć iluzję aktywności, od czasu do czasu ekipa sprzątaczy zamiata ulice, a światła w blokach zapalają się i gasną.

Należy pamiętać, że tym totalitarnym państwie, szczególną nienawiść okazywano chrześcijanom. Szacuje się, że od chwili objęcia władzy przez komunistów w 1948 r. w kraju tym zamordowano 300 tys. chrześcijan. Wyznawcy Chrystusa w dalszym ciągu są krwawo prześladowani przez rządzący Koreą Północną bezwzględny reżim. Głoszenie Ewangelii i posiadanie Biblii należy do najcięższych przestępstw, jakie może popełnić obywatel północnokoreański. Sytuacja ta jest tym bardziej tragiczna, że przed objęciem władzy przez komunistów Korea Północna przeżywała wielkie duchowe przebudzenie, a obecna stolica tego kraju, Pjongjang (Phenian), była nazywana „Jerozolimą Wschodu”.

Ja osobiście dziękuję Bogu, że żyję w kraju, gdzie czytanie Biblii jest dozwolone. Ale ubolewam jednocześnie, że tak niewielu chce z tego przywileju skorzystać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz