Nie tak
dawno, na łamach Rzeczpospolitej, ukazał się wywiad z panią Dorotą Masłowską,
pisarką tzw. młodego pokolenia. Nie znam poglądów pani Masłowskiej ale zgadzam
się z wygłoszoną przez nią opinią: "Świat bez Boga stracił
czubek, środek: zdeformował się. A ludzie zatracili poczucie proporcji,
poczucie tego, co jest ważne (...). W tej potężnej maszynerii, jaką jest ludzki
umysł i dusza, mielą się jakieś śmieci, papierki, bzdury.
Ludzie odsuwają od siebie ból, śmierć, chorobę, nawet jeśli przydarza im się coś poważnego, to przeżywają to w sposób ekstremalnie płytki, formalny albo biorą środki znieczulające, uspokajające."
Właściwie nic odkrywczego. Ale warto wciąż na nowo uświadamiać sobie, że zasadniczym problemem współczesności i człowieka jest wyeliminowanie z naszej rzeczywistości Boga.
Ludzie odsuwają od siebie ból, śmierć, chorobę, nawet jeśli przydarza im się coś poważnego, to przeżywają to w sposób ekstremalnie płytki, formalny albo biorą środki znieczulające, uspokajające."
Właściwie nic odkrywczego. Ale warto wciąż na nowo uświadamiać sobie, że zasadniczym problemem współczesności i człowieka jest wyeliminowanie z naszej rzeczywistości Boga.
Klasycznym
tekstem w tej sprawie są słowa Pawła z Tarsu [znanego jako Apostoł Paweł]: "Dlatego
że poznawszy Boga, nie chwalili [go] jako Boga ani [mu] nie dziękowali, lecz
znikczemnieli w swoich myślach i zaćmiło się ich bezrozumne serce. Podając się
za mądrych, zgłupieli; I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobieństwo
obrazu zniszczalnego człowieka, ptaków, czworonożnych [zwierząt] i gadów.
Dlatego też Bóg wydał ich nieczystości przez pożądliwości ich serc, aby hańbili
swoje ciała między sobą. [Oni to] zamienili prawdę Bożą w kłamstwo i czcili
stworzenie, i służyli [jemu] raczej niż Stworzycielowi, który jest
błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego wydał ich Bóg haniebnym namiętnościom,
gdyż nawet ich kobiety zamieniły naturalne współżycie na przeciwne naturze.
Także mężczyźni, opuściwszy naturalne współżycie z kobietą, zapałali w swej
pożądliwości jedni ku drugim, mężczyzna z mężczyzną, popełniając haniebne czyny
i ponosząc na sobie samych należną za swój błąd zapłatę. A skoro im się nie
spodobało zachowanie poznania Boga, wydał ich Bóg [na pastwę] wypaczonego
umysłu, aby robili to, co nie wypada; Będąc napełnieni wszelką nieprawością,
nierządem, przewrotnością, chciwością, złośliwością; pełni zazdrości, morderstwa,
sporu, podstępu, złych obyczajów; Plotkarze, oszczercy, nienawidzący Boga,
zuchwali, pyszni, chełpliwi, wynalazcy złych rzeczy, nieposłuszni rodzicom;
Bezrozumni, niedotrzymujący słowa, bez naturalnej miłości, nieprzejednani [i]
bez miłosierdzia..." [List do Rzymian 1:18-31]
Brak uznania Boga i Jego praw wobec Jego stworzenia, pociąga za sobą szereg negatywnych konsekwencji. Wszelkie patologie społeczne i wszelka deprawacja bierze się z odrzucenia Boga w wymiarze osobistym jak i społecznym. Każdy problem począwszy od kłótni w rodzinie a na wojnie w Afganistanie [Syrii, Iraku...] kończąc ma swoje źródło w odrzuceniu Boga. Tak długo jak tego nie zrozumiemy, będziemy w naszych próbach naprawiania świata przewodnikami ślepych ["jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj w dół wpadną...].
Jesteśmy świadkami agonii społeczeństwa i wszelkich struktur państwowych w rezultacie naszego buntu wobec Boga i Jego Słowa [mam na uwadze Biblię].
Cytowane powyżej słowa Pawła z Tarsu są surowym osądem dla nas i naszego pokolenia. Ale warto ten osąd przyjąć i rozważyć, by w przyszłości uniknąć większych kłopotów.
PS. Zagadka: Czego brakuje na fotografii umieszczonej w nagłówku posta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz