Adolf Nowaczyński (1876-1944) satyryk i publicysta, a przy tym osoba
znana z antysemickich poglądów, kiedyś podczas bankietu literackiego
wzniósł toast: „Nie ma literatury polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma
Adama Mickiewicza bez „Pana Tadeusza”, nie ma „Pana Tadeusza” bez
Jankiela – niech żyje Tuwim!”. Na to Julian Tuwim: „Nie ma literatury
polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez „Pana
Tadeusza”, nie ma „Pana Tadeusza” bez Jankiela, nie ma Jankiela bez
cymbałów – niech żyje Nowaczyński!”
W dwudziestoleciu międzywojennym liczni narodowi publicyści wyrzucali Tuwimowi, że nie powinien czuć się przedstawicielem narodu polskiego,
nazywali „gudłajskim Mickiewiczem”. Tuwim rezolutnie odciął się fraszką,
która do dziś budzi najwyższe uznanie dosadnością i prostotą języka:
Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet pies cię jebał,
bo to mezalians byłby dla psa.
(Na pewnego endeka co na mnie szczeka)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz