A zatem kopiemy! Jak głęboko? Na 5 metrów. Jak szeroko? Nawet do 80 metrów. A jak daleko? Aż 1,1 km długości… Za ile? Za prawie miliard złotych, ale koszty utrzymania tego przekopu mogą wzrosnąć o kolejne dziesiątki milionów. A ile mamy czasu? 4 lata! Dziś (16.10) się zaczęło. Trzy łopaty poszły w ruch.
Podobno idea sięga czasów króla Stefana Batorego… A ja czasami się denerwuję, że na realizację jakiegoś pomysłu trzeba czekać kilkanaście miesięcy…
I kluczowe pytanie: Co kopiemy? Oczywiście Mierzeję Wiślaną, aby statki morskie mogły przywozić towary do portu w Elblągu. Największe statki i tak nie pokonają planowanej drogi morskiej, wszak ich zanurzenie sięga ponad 4 metry (a są takie, których zanurzenie wynosi ponad 20 metrów), ale może chodzi o te małe jednostki?
I jeszcze taka informacja. Trzeba usunąć 1 740 000 metrów sześciennych piasku o wartości rynkowej kilkudziesięciu mln złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz