Prezydent Donald
Trump już w pierwszych dniach swojego urzędowania poczynił kroki mające
na celu ograniczenie promocji aborcji. W poniedziałek podpisał dekret
blokujący zagraniczną pomoc lub finansowanie z budżetu federalnego
międzynarodowych organizacji pozarządowych, które mają na celu promocję
aborcji.
Zgodnie
z nowym dekretem prezydenta Donalda Trumpa, organizacje pozarządowe, które
w ramach swojej działalności oferują lub promują aborcję, będą
pozbawione jakiegokolwiek finansowania ze strony Amerykańskiej Agencji
Rozwoju Międzynarodowego[1].
Decyzja o przywróceniu republikańskiej polityki
określanej mianem, jak pisze serwis Politico, „polityki Mexico City[2]”
lub „global gag rule” została wydana dzień po 44. rocznicy znanej
sprawy Roe vs. Wade[3] (Roe
przeciwko Wade), w której wyniku aborcja w Stanach Zjednoczonych
została uznana za legalną przez cały okres trwania ciąży. Decyzja Donalda
Trumpa została ogłoszona również w dwa dni po „Marszu Kobiet”, który
w zdecydowanej większości zgromadził środowiska lewicowe i liberalne,
które popierają aborcję, a w wielu przypadkach uznają ją
za rzekomy element „praw kobiet”.
Powyższa informacja pochodzi z serwisu informacyjnego "Do Rzeczy": https://dorzeczy.pl/swiat/20130/USA-Trump-zakazal-finansowania-organizacji-promujacych-aborcje.html
Decyzja Trumpa
jest dokładną odwrotnością działań poprzedniego prezydenta – Baracka Obamy.
Tak o decyzjach Obamy
pisał Austin Ruse[4]:
„Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Barack
Obama, było unieważnienie tzw. Mexico City Policy, która zabrania finansowania
z pieniędzy federalnych organizacji promujących aborcję, działających poza
terytorium USA. Zasada ta, wywodząca się z ery Reagana, utrwalona w czasach
George’a H.W. Busha, unieważniona została przez prezydenta Billa
Clintona pierwszego dnia na urzędzie, a następnie przywrócona przez George’a W.
Busha również pierwszego dnia sprawowania przez niego urzędu prezydenta.
Wskazuje się, że choć Amerykanie podzieleni są odnośnie do samej aborcji, w
kwestii jej finansowania są jednomyślni.
Amerykanie nie życzą sobie, aby
pieniądze podatników szły na aborcję. Mexico City Policy tego właśnie zabraniała. Zarówno na arenie międzynarodowej, jak i wewnętrznej,
Barack Obama jest i pozostanie najbardziej proaborcyjnym prezydentem w historii
Stanów Zjednoczonych, a także prawdopodobnie najbardziej proaborcyjnym
przywódcą państwowym na świecie”.
[1] Amerykańska
Agencja Rozwoju Międzynarodowego (USAID) to agencja rządowa zajmująca się udzielaniem pomocy za granicą.
[2] „Polityka
Mexico City” została wprowadzona przez administrację Ronalda Reagana
i zakazuje organizacjom finansowanym z budżetu federalnego,
oferowania lub promocji aborcji. Była popierana przez kolejnych
prezydentów z ramienia Partii Republikańskiej. Spotykała się natomiast
ze sprzeciwem polityków Partii Demokratycznej.
[3] W wyniku
tej sprawy aborcja została uznana w USA za legalną przez cały okres ciąży (z
niewielkimi dopuszczalnymi ograniczeniami w ostatnich trzech miesiącach ciąży)
co oznacza do dziś, iż w wyniku tej decyzji USA mają najbardziej liberalne
przepisy dotyczące legalności przerywania ciąży w zachodnim świecie. Sąd uznał,
że większość przepisów zakazujących aborcji stanowi naruszenie konstytucyjnego
prawa do ochrony prywatności (to znaczy sprzeciwił się ingerencji państwa w tej
dziedzinie, decyzję o aborcji pozostawiając kobiecie) co oznaczało zmianę
przepisów w 48 na 50 stanów. Decyzja SN uczyniła prawo do aborcji
„fundamentalnym prawem konstytucyjnym” każdej kobiety, co oznacza, że żaden
przepis prawa nie może się temu prawu sprzeciwiać, ani go ograniczać.
[4] http://pressje.pl/media/pressje_shop/article/article_111.pdf
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz